Zrób wyjątkowe zakupy w promocji Wakacje Cenowe Last Minute w dowolnym sklepie stacjonarnym Kakadu Zoo i dodatkowo wygraj jeden z pięciu voucherów o wartości 2 000 złotych na wyjazd ze swoim...
Współżycie dwóch organizmów w biologii nigdy nie jest dziełem przypadku. Nasi przodkowie dzięki oswojeniu psów zyskali ochronę przed drapieżnikami, oraz pomoc przy polowaniu na duże roślinożerne ssaki. Obecność kotów przez długi czas chroniła domostwa i magazyny żywności przed gryzoniami. Dziś rola obu gatunków jest zupełnie inna, jednak wciąż ich obecność jest dla nas niezmiernie ważna (7). Bliski kontakt ze zwierzętami to nie tylko korzyści, to także ryzyko związane z chorobami odzwierzęcymi czyli tzw. zoonozami, do których zaliczyć można miedzy innymi inwazje pasożytnicze. Pasożyty to organizmy żyjące kosztem swoich żywicieli, którymi mogą być zarówno zwierzęta jak i ludzie (4). Większość pasożytów w trakcie ewolucji dostosowało się do jednego gatunku żywiciela lub kilku gatunków żywicieli blisko z sobą spokrewnionych, stając się w ten sposób tzw. pasożytami swoistymi. Taki układ pasożyt-żywiciel można porównać do układu klucz-zamek. Ścisłe dopasowanie sprawia, że większość pasożytów zwierząt nie stanowi zagrożenia dla zdrowia człowieka, jednak w pewnych okolicznościach bariery gatunkowe mogą zostać przekroczone. Jednym z kluczowych czynników umożliwiających patogenom adaptację do nowych organizmów jest odpowiednio długie i bliskie współżycie dwóch gatunków (9). Takie relacje łączą nas z psami, które ze wszystkich zwierząt hodowlanych towarzyszą nam najdłużej. Znaleziska archeologiczne wskazują na psy jako pierwsze zwierzęta, które udało się trwale oswoić człowiekowi. Fakt ten miał miejsce około 15 000 lat temu. O wiele dłużej zajęło nam oswojenie dzikich kotowatych. Pojawienie się kota domowego w pobliżu siedlisk ludzkich stwierdzono po raz pierwszy na terenie północno-wschodniej Afryki. Naukowcy nie są jednomyślni kiedy kot stał się zwierzęciem towarzyszącym, szacuje się, że mogło to nastąpić pomiędzy 7500 - 4000 lat p.n.e. (7) Domestykacja i selekcja hodowlana wywarły istotne piętno na budowie anatomicznej oraz zachowaniach behawioralnych zwierząt towarzyszących. Wraz ze zmianami żywicieli ewolucji ulegały także ich pasożyty. Długotrwała i bliska koegzystencja ludzi z psami oraz kotami, umożliwiła adaptację części pasożytów typowych dla zwierząt mięsożernych do organizmu człowieka, stając się realnym zagrożeniem dla naszego zdrowia (9). Z żadną inną grupą zwierząt, poza blisko z nami spokrewnionymi naczelnymi, nie mamy tulu wspólnych pasożytów (4,8). Dlatego należy pamiętać, że regularne badanie parazytologiczne psów i kotów, jak również stosowaniem profilaktyki przeciwpasożytniczej to dbanie nie tylko o zdrowie zwierząt, ale także, a może nawet przede wszystkim o nasze własne.
Pasożytnictwo to jedna z najstarszych i najbardziej wyrafinowanych form współżycia organizmów. Kluczową strategią w przetrwaniu pasożytów jest ich niebywała zdolność do rozmnażania. Jedna dorosła samica glisty psiej (Toxocara canis) lub kociej (Toxocara cati) może produkować 200 000 jaj na dobę (1). W jelitach zarażonego psa lub kota w zależności od intensywności inwazji może być zlokalizowanych od kilku do kilkunastu dorosłych nicieni. W takim przypadku każdy gram kału to od kilkuset do ponad tysiąca jaj, które trafiając do środowiska, zanieczyszczają je parazytologicznie. Należy podkreślić, że sprzątanie odchodów po psach i kotach zaraz po ich wydaleniu nie jest niebezpieczne dla właścicieli. Znajdujące się w „świeżym” kale jaja glist są nie inwazyjne i nie zagrażają zdrowiu ludzi i zwierząt. Dopiero po upływie 3-4 tygodni w warunkach środowiska zewnętrznego rozwijają się osiągając stadium inwazyjne zdolne do wywołania choroby. W sprzyjających warunkach stanowią realne zagrożenie dla zdrowia zwierząt i ludzi przez okres nawet do 2 lat (4). Wytrzymałości na warunki zewnętrzne jaja pasożytów zawdzięczają unikatowej budowie zewnętrznej powierzchni zwanej skorupką. Ta złożona struktura nadaje jajom pasożytów także inną cechę a mianowicie lepkość, która sprzyja ich biernemu roznoszeniu przez owady, sierść zwierząt lub na podeszwach butów (10).
W każdym mieście są tereny cieszące się popularnością wśród właścicieli zwierząt jako atrakcyjne miejsca wyprowadzania czworonogów na spacery. Takie rejony jak parki, trawniki sąsiadujące z alejkami osiedlowymi są szczególnie narażone na kumulacje form rozwojowych pasożytów. Aby szczegółowo ocenić skalę zjawiska wykonuje się badania parazytologiczne środowiska, w których poszukuje się jaj, cyst, oocyst, larw pasożytów w ziemi, piachu lub na roślinach. Szczególny nacisk kładzie się na pasożyty zwierząt towarzyszących stanowiące zagrożenie dla zdrowia człowieka, jak glisty - Toxocara, włosogłówki - Trichuris sp., czy tasiemce z rodzaju Echinococcus. Monitorowane są miejskie tereny rekreacyjne: piaskownice, place zabaw, trawniki osiedlowe, a także przydomowe podwórka na terenach wiejskich i miejskich. Wyniki zebrane z różnych aglomeracji miejskich na terenie Polski są bardzo zróżnicowane i wahają się od kilku do kilkudziesięciu procent (5,6). Zauważono, że w badaniach wykonanych przed rokiem 2000, w większości miast stwierdzano dwucyfrowe wyniki dodatnie, wskazujące na znaczne zanieczyszczenie terenów miejskich jajami pasożytów wewnętrznych psów i kotów. Po roku 2000 obserwuje spadek zanieczyszczenia parazytologicznego środowiska miejskiego (2). Przyczyn tego zjawiska upatruje się między innymi w czynnikach metodologicznych wykonywanych badań, ale także wskazuje się na rosnącą świadomość społeczeństwa dotyczącą zagrożeń parazytologicznych. Właściciele przywiązują większą dbałością do regularnych badań i odrobaczania zwierząt. Potwierdzają to dane koncernów farmaceutycznych, które wykazują kilkuprocentowe wzrosty sprzedaży preparatów przeciwpasożytniczych rok do roku.
Sytuacja inwazjiologiczna Europy jest dynamiczna. Jedne pasożyty poszerzają zasięg geograficzny swojego występowania inne go kurczą (11,12). Naukowcy tłumaczą obserwowane zmiany zarówno czynnikami naturalnymi (zmiany klimatyczne, dobór naturalny), jak również działalnością człowieka (transport zwierząt, reorganizacja sposobów hodowli i żywienia, stosowanie środków farmakologicznych).
Przykładem inwazji do niedawna uznawanych za powszechne, obecnie coraz rzadziej diagnozowanych są tasiemczyce mięsożernych wywoływane przez przedstawicieli rodziny Taenidae. Do ograniczenia występowania tych pasożytów przyczyniło się wyparcie z diety psów i kotów surowego mięsa i podrobów (miejsca lokalizacji formy rozwojowych tasiemców) przez komercyjne karmy bytowe (4). Z drugiej strony w na terenie naszego kraju w ostatnich latach odnotowuje się coraz częściej inwazje pasożytów, które wcześniej na terenie Polski nie występowały lub nie były diagnozowane. Do takich „egzotycznych”, jednostek należy zaliczyć dirofilariozę, chorobę szeroko rozpowszechnioną w południowej Europie, Azji i Afryce. U psów i kotów odpowiedzialne za nią są dwa gatunki nicieni Dirofilaria repens i Dirofilaria immitis. Oba pasożyty przenoszą komary, jednak w organizmie żywiciela ostatecznego (zwierząt mięsożernych) zachowują się zupełnie inaczej. D. repens jest mało chorobotwórczy, lokalizuje się w guzach głównie pod skórą. D. immitis uznawany jest natomiast za jednego z najgroźniejszych pasożytów wewnętrznych zwierząt towarzyszących. Wywołuje on robaczyce serca i naczyń krwionośnych (1). Pierwsze przypadki skórnej robaczycy w Polsce odnotowano u człowieka w 2007, natomiast u psów latem 2009 roku (13). Obecnie szacuje się, że w województwie mazowieckim ponad 1/3 psów może być zarażonych przez D. repens. Na szczęście sercową dirofilariozę psów w kraju, do tej pory wykryto tylko w pojedynczych przypadkach. W odpowiedzi na obserwowane zmiany parazytofauny producenci leków weterynaryjnych dostosowali swoją ofertę rynkową, tak aby odpowiadała ona współczesnym zagrożeniom inwazjologicznymi.
Oczywistością jest, że pasożyty były obecne na Ziemi na długo przed pojawieniem się na niej pierwszych ludzi, i że będą istniały jeszcze na długo po tym jak my znikniemy. Pamiętając jednak o kilku prostych zasadach jak: sprzątanie odchodów po zwierzętach, ograniczenie ich dostępu do placów zabaw i piaskownic, mycie rąk po kontakcie z pupilem, można istotnie ograniczyć ryzyko zarażeń. Równie ważnym elementem profilaktyki chorób inwazyjnych psów i kotów jest regularne stosowanie leków przeciwpasożytniczych. Środki te eliminują pasożyty z organizmu żywiciela. Dodatkowo część z nich chroni organizm żywiciela przed wniknięciem i rozwojem form inwazyjnych, zapobiegając w ten sposób wystąpieniu nowych inwazji. Nowoczesne preparaty charakteryzują się szerokim spektrum działania, dużym bezpieczeństwem, oraz łatwym sposobem aplikacji i długim okresem działania. Niektóre leki dają możliwość eliminacji zarówno pasożytów zewnętrznych jak i wewnętrznych. Współpraca naukowców i lekarzy praktyków zaowocowała opracowaniem formuł dostosowanych do gatunku, wieku oraz masy zwierząt. Dzięki temu dziś możemy bezpiecznie i skutecznie odrobaczać psy i koty dbając równocześnie o zdrowie zwierząt i nas samych.
Tekst:
Dr n. wet. Klaudiusz Szczepaniak
Zakład Parazytologii i Chorób Inwazyjnych
Uniwersytet Przyrodniczy w Lublinie
Piśmiennictwo:
Zdjęcie: Fotolia.com
Zrób wyjątkowe zakupy w promocji Wakacje Cenowe Last Minute w dowolnym sklepie stacjonarnym Kakadu Zoo i dodatkowo wygraj jeden z pięciu voucherów o wartości 2 000 złotych na wyjazd ze swoim...
Pod względem jedzenia domowe mruczki potrafią być prawdziwie wybredne. Kota nie tak łatwo nakłonić jest do konsumpcji specjału, który wyraźnie nie przypadł mu do gustu. Zdawać by się mogło, że...
Prawidłowe żywienie kota ważne jest na każdym etapie jego życie, choć bez wątpienia największą rolę odgrywa ono w okresie jego wzrostu. Pierwsze miesiące życia kociaka determinują prawidłowy rozwój, kształtują odporność,...
Kot łapiący mysz – to chyba jeden z najbardziej rozpoznawalnych motywów licznych książek, kreskówek albo reklam. Koty łapią też myszy w bajkach i w starych podaniach ludowych. Jak to naprawdę...