Zrób wyjątkowe zakupy w promocji Wakacje Cenowe Last Minute w dowolnym sklepie stacjonarnym Kakadu Zoo i dodatkowo wygraj jeden z pięciu voucherów o wartości 2 000 złotych na wyjazd ze swoim...
Wyjący pies to prawdziwe utrapienie. Dla sąsiadów, którzy nie są w stanie tego znieść, dla właściciela – bo musi słuchać ich nieustających pretensji i gróźb, a w końcu i dla samego pupila – przecież nie robi tego dla przyjemności. Dlatego problem trzeba koniecznie rozwiązać. Niestety, od razu trzeba zaznaczyć, że jest to proces trudny i długotrwały.
Jest wiele powodów. Nasz kochany czworonóg ma za sobą bardzo nieprzyjemną przeszłość i robi to głównie ze stresu, że już nie wrócimy (albo ma normalną przeszłość, ale mimo wszystko się stresuje). Może jest typem pieszczocha i przylepy, więc strasznie cierpi, kiedy przez wiele godzin nie zajmujemy się nim, nie tulimy, nie poświęcamy czasu. Po prostu tęskni, albo manifestuje swoje niezadowolenie z faktu, że wychodzimy i zostawiamy go na pastwę nudy. Może być jeszcze tak, że swoim wyciem zwołuje stado (czyli w domu jest duży problem z hierarchią – to nasz czworonóg czuje się szefem). To tylko najbardziej powszechne powody, które można sprowadzić najprościej do problemu strachu, smutku, nudy i złości. Żadne z tych emocji nie są dla pupila przyjemne, a samo wycie jest nie do zniesienia dla reszty świata. Jak można problem rozwiązać? Przede wszystkim długim treningiem.
Najważniejszą sprawą jest „odczarowanie” samego procesu wychodzenia. Zazwyczaj to właśnie zbieranie się właściciela i zwyczajne czynności, które wykonuje w przedpokoju, uruchamiają w czworonogu alarm. Zaczyna się kręcić, dziwnie nas pilnować, szybciej oddychać, oblizywać się. Kiedy wyjdziemy, nasz kochany zwierzak zacznie swój koncert. Dlatego pierwszym krokiem jest zrobienie z wychodzenia zwykłej sprawy. Nie żegnajmy się z psiakiem, jakbyśmy wyjeżdżali na resztę życia do Ameryki Południowej. Darujmy sobie tulenie, całowanie, słowem: bardzo czułe rozstanie. Jeśli będziemy tak postępować, pupil uzna, że naprawdę jest powód, żeby się denerwować i wyć. Druga sprawa to przywitanie z kudłaczem. Obowiązuje ta sama zasada – żadnych bardzo emocjonalnych scen. Najlepiej w ogóle na początku zignorować psa. Niech trochę minie mu szaleńcza radość. Po paru minutach powinien się uspokoić. Wtedy możemy go powitać (zwyczajnie!) i dopiero zająć się nim, na przykład nakarmić.
Przy bardziej opornych pupilach może pomóc metoda małych kroków. Trzeba zacząć od wyznaczenia czasu w ciągu dnia, który dla psa jest niedostępny. Właściciel jest fizycznie w domu, ale nie reaguje na zaczepki kudłacza. Konieczna jest duża konsekwencja – na początku zapewne będzie trudno ignorować kochanego zwierzaka, ale to może być jedyna metoda, aby poradzić sobie z wyciem. Wystarczy godzina dziennie. Nie chodzi o długi okres czasu, tylko o regularność. Potem przechodzimy do drugiego etapu – uczymy psa przebywania w izolacji. Działa to tak, że zamykamy pupila w jakimś pomieszczeniu i za każdym razem, kiedy da sobie radę, nagradzamy go. Ostatnim etapem, który jednocześnie zajmie najwięcej czasu, jest wychodzenie z domu i zostawianie psa samego. Najpierw na parę minut, potem na kilkanaście, na godzinę itd. Czas wydłużamy stopniowo, obserwując reakcje naszego czworonoga. Za każde dobre zachowanie należy mu się nagroda. Uwaga! Ten trening zajmie kilka tygodni. Nie wolno poddawać się po paru dniach. Tutaj najważniejszy jest czas i cierpliwość.
Kolejna pomocna metoda oduczania psiaka, żeby nie wył, to… zmęczenie go na spacerze. Nasz kudłaty przyjaciel wyhasa się na świeżym powietrzu, pobawi, zużyje mnóstwo energii. Jest duża szansa, że kiedy wyjdziemy, pójdzie spokojnie spać, aby zregenerować siły.
Kiedy powyższe metody nie skutkują, można podejść do problemu bardziej kreatywnie. Po pierwsze, można kupić pupilowi specjalne zabawki (takie super wyjątkowe) i dawać mu je tylko na czas naszej nieobecności w domu. Po drugie, można przed wyjściem pogadać z psiakiem. Zwierzaki rozumieją naprawdę dużo z naszej mowy, może nie na poziomie pojedynczych słów (chociaż to zależy od rasy, niektóre rozumieją bardzo dobrze), ale przekazywanych emocji z pewnością. Poinformujmy kudłacza, gdzie, po co i na ile wychodzimy. Zróbmy to uspokajającym głosem. Trzecią metodą jest zostawienie włączonego telewizora albo radia. Słysząc w domy czyjś głos, psiak nie będzie czuł się taki samotny. Po czwarte w końcu, jeśli naprawdę nic nie pomaga, może warto się zastanowić nad zakupem drugiego zwierzaka – psa albo kota. Dwa czworonogi mniej się nudzą i będą się wzajemnie wspierać.
Brzmi dziwnie? To dość powszechna sprawa. Psy wyją, żeby zwołać stado. Oczywiście nie robi tego każdy osobnik - to zadanie dla szefa. Jeśli w domu jest nieprawidłowo ustalona hierarchia, zwierzak czuje się bossem. Jego wycie to znak, że mamy się dostosować i szybko wrócić. Jak poradzić sobie z problemem? Zacząć od rzeczy, które z wyciem żadnego związku pozornie nie mają. Kto pierwszy je? Kto pierwszy wychodzi z domu na spacer? Do kogo przede wszystkim należy łóżko? Za każdym razem powinniśmy być osobą nadrzędną wobec pupila. W przeciwnym wypadku podporządkuje nas sobie i będzie wymuszał posłuszeństwo.
A jeśli chodzi o samo wycie, przede wszystkim trzeba zapamiętać dwie najważniejsze sprawy. Nie krzyczymy na czworonoga – bo się zestresuje jeszcze bardziej, ale też nie tulimy – ponieważ uzna to za pochwałę i zachętę, by dalej postępował w taki sposób.
Zrób wyjątkowe zakupy w promocji Wakacje Cenowe Last Minute w dowolnym sklepie stacjonarnym Kakadu Zoo i dodatkowo wygraj jeden z pięciu voucherów o wartości 2 000 złotych na wyjazd ze swoim...
Niektóre czworonogi potrafią zaskarbić sobie ogromną sympatię. Przyjazny i inteligentny kompan jest marzeniem wielu osób. Nic więc dziwnego, że w czołówce najpopularniejszych ras od lat królują te same psiaki. Które czworonogi...
Skłonność do agresji u psa to jeden z najpoważniejszych problemów, z jakimi nieraz zmagają się właściciele czworonogów. Pamiętajmy, by nigdy nie lekceważyć żadnych przejawów psiej agresji, bez względu na to...
Dla psiego właściciela widok pupila pochłaniającego swe własne bądź przygodnie znalezione na trawniku odchody bywa szokujący. Zdarza się jednak, że psiak specjałom tym nijak nie może się oprzeć. Ta dość...
Mój pies nie szczeka odkąd zainstalowałem na telefonie Antyszczeka. Ale się zrymowało
Mój pies jest bardzo łagodny i posłuszny ale jak zostaje sam to wyje