Zrób wyjątkowe zakupy w promocji Wakacje Cenowe Last Minute w dowolnym sklepie stacjonarnym Kakadu Zoo i dodatkowo wygraj jeden z pięciu voucherów o wartości 2 000 złotych na wyjazd ze swoim...
Mruczki także chorują, tak samo jak my ludzie i czasami potrzebne są dokładniejsze badania. Jednym z nich jest właśnie USG, czyli badanie ultrasonograficzne. Pozwala ono bezboleśnie i bezinwazyjnie zajrzeć do wnętrza kota, czyli skontrolować na przykład stan wątroby, płuc czy nerek. Poprzez badanie USG można też sprawdzić ciążę u kotki – czy rozwija się prawidłowo, czy nic złego się nie dzieje, czy nie potrzeba zastosować jakichś środków zaradczych (czyli dokładnie tak samo, jak w przypadku ludzkiej ciąży). Ponieważ cała aparatura do USG i przesuwanie „czytnikiem” po kocim ciele jest dla niego bardzo stresujące i obce, warto wcześniej przygotować nieco zwierzaka na badanie. Głównym problemem podczas wykonywania badania jest też zazwyczaj unieruchomienie pupila. Jeśli będzie się kręcił, z badania nic sensownego nie wyjdzie, bo lekarz musi mieć czytelny obraz na ekranie monitora.
USG jest badaniem niezwykle popularnym i pożytecznym zarówno w medycynie, jak i w weterynarii. Pozwala w sposób bezbolesny i bezinwazyjny (bez naruszania skóry) sprawdzić, czy w obrębie danego organu nie dzieje się nic niepokojącego. Wynik mamy od razu, nie trzeba na niego czekać, co jest dodatkowym plusem, bo oczekiwanie na wyniki badań potrafi wykończyć psychicznie każdego właściciela, denerwującego się, co niedobrego dzieje się z jego zwierzakiem. W przypadku USG lekarz informuje nas na bieżąco, czy w organizmie pupila pojawiły się jakieś zmiany, którymi należy się martwić. USG daje też ogromną pewność wyników, nie ma dużego ryzyka, że ktoś zabrudzi próbki albo pomyli wyniki. Do badania nie musimy mruczka przygotowywać w żaden zaawansowany sposób, wykonuje się je bez konieczności usypiania, zazwyczaj także bez środków uspokajających, chyba że mamy wyjątkowego wrażliwca, który reaguje paniką na sam widok gabinetu lekarskiego. Kolejnym plusem badania USG jest to, że możemy je wielokrotnie powtarzać, jeśli zachodzi taka potrzeba. To nie badanie rentgenowskie, które za każdym razem aplikuje konkretną dawkę promieni. USG jest zatem obojętne dla organizmu i tym samym tak bardzo praktyczne. Nie kosztuje też fortuny, więc stać na nie prawie każdego właściciela pupila.
W zależności od tego, co konkretnie będziemy sprawdzać, przygotowanie kota do badania USG przyjmie nieco inną formę.
Najczęściej bada się układ pokarmowy, a zatem mruczek musi przyjść na badanie na czczo, czyli bez jedzenia. Dlaczego? Ponieważ zalegające masy pożywienia w żołądku lub jelitach, a także masy kałowe przekłamują wynik badania albo uniemożliwiają w ogóle odczytanie wyników. Zazwyczaj mruczek nie może jeść około dziesięciu godzin przed wizytą, więc najlepiej zabrać go na nią z samego rana. Zdarza się też, że wystarczy kilka godzin niejedzenia. O tym decyduje weterynarz i przepisując badanie zawsze nas o tym dokładnie poinformuje. Jeśli zwierzak ma sporo pęcherzyków powietrza w jelitach, lekarz może zlecić dodatkowo podanie leku typu espumisan, aby się z nimi rozprawić. Lek podajemy dzień przed badaniem. Do wyboru mamy tabletkę albo – o wiele lepiej przyjmowany przez mruczka – syrop.
Jeśli wykonujemy badanie USG pęcherza lub okolic rozrodczych u kotek, ważne jest, aby kilka godzin wcześniej (zazwyczaj trzy) nie oddawać moczu. Dlaczego? Skurczony, czyli pusty pęcherz może zasłaniać badane pole i tym samym utrudniać lub uniemożliwiać wykonanie badania. Jak sprawić, by pupil nie siusiał przed USG? Opcji jest kilka. Możemy schować kuwetę, nie wypuszczać mruczka na dwór albo – w sytuacji awaryjnej – przetrzymać go w transporterze. Nie udało się i pupil i tak oddał mocz? Serwujmy mu sporo wody, a w przychodni dostanie zapewne specjalny zastrzyk moczopędny, dzięki czemu pęcherz wypełni się szybciej.
Zdarzają się i takie badania USG u kota, które wymagają zgolenia fragmentu sierści, na przykład na brzuchu. To rzadki przypadek i decyduje o tym lekarz.
Jeśli specjalista wyraźnie o tym nie poinformował, nie przygotowujemy mruczka do badania na własną rękę, to znaczy nie dajemy mu dziwnych leków, ale też nie eksperymentujemy, czyli na przykład nie serwujemy dań, których wcześniej nie jadł (może dostać wzdęć lub biegunki). Zadbajmy też o komfort psychiczny zwierzaka, okażmy mu ciepło i troskę. Po badaniu natomiast warto nagrodzić go jakimś porządnym smakołykiem.
Podczas badania lekarz musi mieć dostęp do kociego ciała, więc zazwyczaj pupil leży na boku lub na plecach, a my go przytrzymujemy. Jeśli pupil jest waleczny, dobrze jest wziąć kogoś do pomocy, a zdarza się, że przy badaniu asystują nawet trzy osoby. Musimy pamiętać, że lekarz wykonujący badanie nie pomoże nam zapanować nad futrzakiem, bo jest zajęty jego wykonywaniem oraz odczytywaniem wyników z ekranu. W skrajnych przypadkach (mruczek dostaje napadu paniki lub szału) potrzebna jest narkoza, ale to naprawdę wyjście ostateczne. Ogólnie badanie USG u kota nie trwa długo, więc mruczek powinien je wytrzymać bez większych ekscesów.
Jeśli mamy wątpliwości, czy lekarz, do którego się wybieramy ma dobrą rękę do zwierząt i jest fachowcem w swojej dziedzinie, zawsze możemy najpierw podpytać znajomych kociarzy - może kogoś nam polecą. Dobrym pomysłem jest też czytanie opinii w internecie, jeśli lekarz ma ich wiele i są pozytywne, powinien okazać się człowiekiem, którego szukamy.
↓ KARMY I AKCESORIA DLA KOTÓW ↓
Zdjęcie: © zaziedanslacuisine — istockphoto.com
Zrób wyjątkowe zakupy w promocji Wakacje Cenowe Last Minute w dowolnym sklepie stacjonarnym Kakadu Zoo i dodatkowo wygraj jeden z pięciu voucherów o wartości 2 000 złotych na wyjazd ze swoim...
Koniec roku zbliża się wielkimi krokami. Już niedługo wielu z nas będzie bawić się na Sylwestra. Niestety, domowi pupile zwykle nie podzielają naszego entuzjazmu. Dla nich sylwestrowa noc to jeden...
Koty, podobnie jak ludzie, borykają się z różnymi schorzeniami zębów oraz dziąseł. Najczęściej występującym problemem jest oczywiście kamień nazębny. Brązowy osad na zębach może powodować szereg różnych dolegliwości, począwszy od...
Praktycznie nie ma dnia żebyśmy nie spotkali na swojej drodze jakiegoś mruczka. Na ulicy, przy bloku, w parku, na terenach zalesionych… - możliwości jest naprawdę mnóstwo, bo nie od dziś...