Zrób wyjątkowe zakupy w promocji Wakacje Cenowe Last Minute w dowolnym sklepie stacjonarnym Kakadu Zoo i dodatkowo wygraj jeden z pięciu voucherów o wartości 2 000 złotych na wyjazd ze swoim...
Na temat chodzenia z kotem do weterynarza narosło wiele teorii, często niemających wiele wspólnego z prawdą. Sprawa budzi spore kontrowersje wśród właścicieli zwierzaków, czego dowodem są żywe i często wręcz histeryczne wymiany zdań na różnych forach internetowych. Jedni są zdania, że należy odwiedzać weterynarza nawet raz w tygodniu (naprawdę!), inni z kolei trzymają się wersji, że im rzadziej nasz mruczek ogląda weterynarza, tym zdrowiej dla niego. Oczywiście żadna przesada nie jest dobrym wyjściem. Trzeba umieć zachować złoty środek i nie panikować, ale także pamiętać, że zdrowie zwierzaka jest w naszych rękach, nie wolno go więc zaniedbywać, a tym bardziej unikać pomocy specjalisty, kiedy jest ona naprawdę potrzebna. Rozsądek i spokój powinny być naszymi najlepszymi doradcami.
Trzeba przede wszystkich odróżnić dwie sytuacje – kiedy mruczek jest zdrowy i kiedy widać po nim, że dzieje się coś niedobrego. Zdrowy kot, a zatem niemający problemów z wypróżnianiem, oddawaniem moczu, z wysoką odpornością, zdrowymi kośćmi, układem pokarmowym czy sierścią, nie musi zbyt często udawać się z wizytą do weterynarza. Pamiętajmy, że taka wizyta to zawsze dla zwierzaka spory stres, więc nie ma sensu narażać go na takie nieprzyjemności, kiedy nie dzieje się nic, co by nas niepokoiło. W przypadku zdrowego pupila raz do roku pojawienie się na badania kontrolne i ewentualne szczepienia okresowe w zupełności wystarczy. Jeśli mamy obawy, czy z mruczkiem wszystko w porządku w okresie pór przejściowych, kiedy wzrasta zachorowalność, możemy odwiedzić specjalistę dwa razy do roku, ale to już całkowite maksimum. Taka regularność dotyczy zwłaszcza kotów wychodzących na zewnątrz, choćby do ogrodu, ponieważ są bardziej narażone na kontakt z różnymi czynnikami chorobotwórczymi. Więcej wizyt nasz pupil nie potrzebuje i mogą one tylko pogorszyć mu humor, zestresować i stać się sporym obciążeniem finansowym. Zdarzają się właściciele, którzy do weterynarza chodzą z problemami, które spokojnie można rozwiązać w domu i dotyczą one przede wszystkim kociej pielęgnacji. Przecieranie oczu, podcinanie pazurów (dowiedz się, jak przycinać pazury u kota KLIK ») albo wykręcenie kleszczy to coś, czego każdy z nas może się nauczyć. O ile z kleszczami niektórzy mogą mieć kłopoty, zwłaszcza jeśli robią to po raz pierwszy, o tyle zabieranie mruczka na czyszczenie uszu albo pielęgnację łap do specjalisty nie ma najmniejszego sensu. Nawet zakraplać płyn do oczu albo robić zastrzyki możemy się sami nauczyć, wystarczy krótkie przeszkolenie przez weterynarza w czasie pierwszej wizyty.
Nasz mruczek jest dziwnie nieswój? Ma jakieś oznaki choroby? Nie chce jeść, chudnie albo ma jakieś inne widoczne sygnały, że z jego organizmem dzieje się coś złego? W takim wypadku powinniśmy go zabrać do weterynarza tak szybko, jak to tylko możliwe. Nie próbujmy sami leczyć zwierzaka albo czekać, w co rozwiną się niejasne objawy choroby. Niektóre z nich mogą rozwijać się miesiącami, wyniszczając organizm pupila. Zawsze o wiele łatwiej jest wyleczyć chorobę w początkowym stadium, bez względu na to, jakie ma podłoże. Przy takiej wizycie u weterynarza warto poddać mruczka wszystkim niezbędnym badaniom, nawet jeśli okażą się nieco uciążliwe, ponieważ od wykrycia przyczyn złego samopoczucia zależy dalsze leczenie oraz jego skuteczność. Chowanie głowy w piasek i udawanie, że nic się nie dzieje, to prosta droga do katastrofy. Jeśli mamy chorowitego mruczka albo z jakąś chorobą przewlekłą, nasza częstotliwość chodzenia z kotem do weterynarza (w stosunku do przewidzianych dwóch rocznie) i jest to jak najbardziej potrzebne. Częściej do lekarza powinni udawać się ze swoimi pupilami właściciele zwierzaków w ciąży albo po poważnych schorzeniach lub operacjach. Wówczas naturalne jest, że potrzeba regularnie badać stan kota i sprawdzać, czy wraca do zdrowia lub czy dalsze leczenie ma przebiegać w tym samym kierunku, czy może potrzeba jakichś modyfikacji. W końcu organizm też przyzwyczaja się do różnych leków i czasami zachodzi potrzeba, aby je zmienić. Warto też nieco częściej zaglądać do weterynarza, jeśli mamy pupila w podeszłym wieku. Nie oznacza to jednak, że musimy się z nim pojawiać w klinice co miesiąc. Stres może wówczas bardziej mu zaszkodzić, niż mogłyby pomóc wizyty kontrolne. Pamiętajmy też, że w przychodniach weterynaryjnych można spotkać naprawdę chore zwierzaki, które zarażają. Nie chcemy przecież, aby nasz pupil złapał coś od nich, prawda? Zachowajmy zatem umiar i nie zmieniajmy się w hipochondryków, ale też trzymajmy rękę na pulsie i w razie zaobserwowania jakichkolwiek budzących wątpliwości oznak złego stanu u mruczka, koniecznie zabierzmy go na najwcześniejszą możliwą wizytę. A Ty, jak często chodzisz z kotem do weterynarza?
↓ KARMY WETERYNARYJNE DLA KOTA ↓
Zrób wyjątkowe zakupy w promocji Wakacje Cenowe Last Minute w dowolnym sklepie stacjonarnym Kakadu Zoo i dodatkowo wygraj jeden z pięciu voucherów o wartości 2 000 złotych na wyjazd ze swoim...
Wszyscy wiemy, że pojęcia te oznaczają pozbawienie płodności, jednakże są one zwykle mylone ze sobą lub błędnie używane. W powszechnym przeświadczeniu zabieg sterylizacji dotyczy kotek, a kastracji kocurów, tymczasem tak...
Robaki to częsty problem wielu mruczków. Pasożyty wewnętrzne mogą zaatakować zarówno zwierzaki spacerujące po okolicy, jak i te niewychodzące, czyli domowe kanapowce. Brak bezpośredniego kontaktu ze środowiskiem naturalnym nie oznacza...
Zdrowie i kondycja zwierzęcia w dużej mierze zależy od tego co je. Karma dla kota musi zawierać wszystkie składniki potrzebne do prawidłowego funkcjonowania kociego organizmu. Powinna być przy tym smaczna,...