Zrób wyjątkowe zakupy w promocji Wakacje Cenowe Last Minute w dowolnym sklepie stacjonarnym Kakadu Zoo i dodatkowo wygraj jeden z pięciu voucherów o wartości 2 000 złotych na wyjazd ze swoim...
Aportowanie to jedna z pierwszych sztuczek, jakich właściciele chcą nauczyć swojego pupila. To doskonała forma zabawy, zapewniająca psu odpowiednią dawkę ruchu, a przy okazji umacniająca więź między nim a właścicielem. Nie zawsze jednak trening przebiega szybko i bezproblemowo. Jak powinna wyglądać nauka aportowania?
Rasy psów różnią się między sobą nie tylko rozmiarami czy wyglądem. Psy mają także swoje preferencje dotyczące formy aktywności, zapisane w genach. Husky uwielbiają biegać, podczas gdy aportowanie (czy raczej – przynoszenie zdobyczy) to domena psów myśliwskich, a dokładniej zaliczanych do tej grupy psów (nomen omen) aporterów, do których należą m.in. labradory. Czy to oznacza, że tylko te zwierzęta nauczyć można aportowania? Nie. Właściwie każdy pies prędzej czy później opanuje tę umiejętność, w niektórych przypadkach potrzebna będzie tylko większa cierpliwość.
Naukę warto rozpocząć, gdy mamy w domu szczenię. Choć nic nie stoi na przeszkodzie, aby szkolenie przeszedł również dorosły pies. Zwróćmy uwagę na to, jaki przedmiot stanie się obiektem zainteresowania naszego pupila, czyli co będzie pełnić funkcję aportu („aport” to zarówno określenie przynoszonego przedmiotu, jak i samej czynności). W tej roli sprawdzą się np. piłki ze sznurkiem, koziołki czy sztuczne kości. Można sięgnąć po zwykłą piłkę, ale musi mieć ona odpowiedni rozmiar – nie może być zbyt mała, aby podekscytowany pies w ferworze zabawy jej nie połknął. Oczywiście aport musi być dostosowany do wielkości, siły i możliwości psa. Za duży i za ciężki obiekt będzie zniechęcał naszego pupila do przynoszenia go.
Istotny jest także dobór najlepszej pory na trening. Pamiętajmy, że nauka aportowania to przede wszystkim zabawa. Pies nie może być zniechęcony, znudzony, zmęczony. Jeśli zauważymy, że aportowanie sprawia mu coraz mniej radości, przerywamy szkolenie. Aportowanie musi mu się kojarzyć ze wspólną zabawą z właścicielem, nie z przymusem czy – tym bardziej – z karaniem. Kar w ogóle nie należy stosować podczas treningu – psa należy zachęcać do wykonania oczekiwanych przez nas czynności. Dlatego warto mieć w zanadrzu ulubione przysmaki czworonoga.
Pierwszym etapem nauki jest zwrócenie uwagi psa na trzymany przez nas aport. Machamy nim, pokazujemy psu, dajemy do powąchania. Gdy pupil skupi się na obiekcie, rzucamy przedmiot na niewielką odległość, równocześnie wydając polecenie „aport!”. Pies powinien ruszyć w kierunku zabawki. Kiedy do niej dotrze, odpowiednia będzie pełna entuzjazmu pochwała słowna, tak aby wiedział, że tego właśnie chcemy: żeby zainteresował się przedmiotem.
Psy zwykle intuicyjnie chwytają zdobycz w kufę. Od tego momentu zaczyna się etap, który właścicielom stwarza zazwyczaj najwięcej problemów. Podekscytowane zwierzę może nie mieć najmniejszej ochoty, aby przybiec z powrotem do nas i oddać to, co udało mu się upolować. Trzeba wykazać się dużą cierpliwością i nie wolno popełniać podstawowego błędu, jakim jest uganianie się za psem, z zamiarem wyrwania mu zabawki z pyska. Takie zachowanie dodatkowo zachęci go do ucieczki. Co powinniśmy więc zrobić? Stoimy w miejscu i przywołujemy psa, np. słowami „przynieś”. Możemy też kucnąć i poklepywać dłońmi ziemię przed sobą – takie gesty zwykle skutecznie skłaniają psa do podejścia. Nie robimy jednak tego ze złością czy gniewem, bo cała nauka pójdzie na marne.
Kiedy nasz pupil podejdzie, chwalimy go. Przyszła pora na prawdopodobnie najtrudniejszy etap: oddanie aportu do naszej ręki. Czynność ta czasem wymaga dodatkowego treningu. To właśnie od niej można zacząć całą naukę, czyli najpierw rozpocząć od wyrobienia w psie nawyku oddawania przedmiotu trzymanego w pysku, a gdy to opanuje – przejść do nauki całego procesu aportowania. Jak więc postępować, jeśli chcemy, aby pies upuścił przedmiot do naszej dłoni? Zwykle skuteczne okazuje się podsunięcie mu smakołyku – wówczas wypuszcza aport, zajmując się przysmakiem. Kiedy go podajemy psu – koniecznie wymawiamy komendę „daj!”. Po kilku takich próbach powinien zrozumieć, o co nam chodzi. Z czasem oczywiście rezygnujemy z przysmaku.
Psy, które mają trudności z opanowaniem aportowania, warto uczyć etapami. I dopiero gdy dany etap będzie wykonywany bezbłędnie, przechodzimy do kolejnego. A więc osobno możemy trenować rzucanie obiektu, aby pies po niego pobiegł, osobno przywoływanie pupila, osobno – co zostało wspomniane wyżej – oddawanie przedmiotu do naszych rąk.
Zdjęcie: Fotolia.com
Zrób wyjątkowe zakupy w promocji Wakacje Cenowe Last Minute w dowolnym sklepie stacjonarnym Kakadu Zoo i dodatkowo wygraj jeden z pięciu voucherów o wartości 2 000 złotych na wyjazd ze swoim...
Niejeden właściciel psa zmuszony jest pozostawić swojego pupila samego w domu. Codziennie spędzamy sporo czasu poza miejscem naszego zamieszkania - wychodzimy do pracy, odwozimy dzieci do szkoły, chodzimy po zakupy...
Czynności pielęgnacyjne jamy ustnej, które nam wydają się całkowicie naturalne i zwyczajne, dla psiaków czasem okazują się istnym koszmarem, a próba umycia im zębów albo choćby podniesienia fafli kończy się...
Twój pies z upodobaniem maniaka szuka na każdym spacerze źródła wody? Nie da się ukryć, że wiele czworonogów pije, na przykład wodę z kałuży lub innych zbiorników wodnych, takich jak...