Kot może być znakomitym towarzyszem podróży. Jeśli tylko dobrze czuje się on w samochodzie, to spokojnie zabrać można go ze sobą na niemal każdą wyprawę. Tu jednak rodzi się zasadniczy problem. Kocury nierzadko od aut wolą trzymać się z daleka. Choroba lokomocyjna to jeden z powodów. Zdecydowanie częściej jednak to lęk każe im omijać samochody szerokim łukiem.

Samochodowa przejażdżka może wzbudzać przerażenie

Rozpaczliwe zawodzenie, intensywne ślinienie się, drżenie, a nawet wymioty – takie dolegliwości podczas podróży nękają wiele kotów. Wszystkie je zazwyczaj skłonni jesteśmy uznawać za konsekwencję lokomocyjnej choroby. Wcale jednak tak być nie musi. Oczywiście, niektóre z kociaków cierpią na to nieprzyjemne schorzenie. W tym wypadku zazwyczaj niezbędna jest wizyta u weterynarza. Specjalista pomoże ustalić nam, jakie medykamenty warto wtenczas podać naszemu pupilowi. Kocia histeria w samochodzie bardzo często związek ma jednak nie z kiepsko działającym błędnikiem a z dużym stresem.

Jak często zdarza wam się zabierać kociaka na samochodową przejażdżkę? Wielu z nas robi to najczęściej jeden, może dwa razy do roku – zazwyczaj wtedy, gdy udać się musimy na weterynaryjną kontrolę. W takiej sytuacji nie ma się co dziwić, że kot do samochodu nie przywykł. Drażnić może go nietypowy hałas, ruch, zresztą eskapada taka również źle mu się kojarzy. W końcu za samochodem kryje się wizyta w lecznicy, a za tym większość naszych domowych pupili raczej nie przepada. Chcesz, żeby kociak w samochodzie czuł się tak bezpiecznie, jak w domu? Są na to sposoby.

Przyzwyczaj kota do samochodu

Taktyka małych kroków w tej sytuacji sprawdzi się najlepiej. Nie ma co rzucać kota na głęboką wodę. Jeśli naprawdę boi się on nawet zajrzeć do auta to kilkugodzinna podróż i dla niego, i dla ciebie okazać może się prawdziwym koszmarem. Warto zatem znaleźć czas na to, by pomału i na spokojnie przekonać kociaka, że podróżowanie może być przyjemne. Z pewnością jest to zadanie do wykonania. Wystarczy nieco się do niego przyłożyć, a okaże się, że nasz pupil prawdziwie zakochać może się w samochodowej jeździe.

Całą przygodę należałoby zacząć od spokojnego zaznajamiania kota z autem. Na tym etapie zupełnie wykluczyć trzeba uruchamianie silnika. Chodzi tu nie o przemieszczanie się, a tylko o przywyknięcie do nowego miejsca. Przede wszystkim trzeba więc postarać się o to, by kociakowi dobrze zaczęło się ono kojarzyć. Smaczna przekąska, chwila zabawy, szczypta czułości – o to wszystko zadbać trzeba, podczas wspólnej wizyty w samochodzie. Takie miłe spędzanie czasu w samochodowym wnętrzu oczywiście powtarzać trzeba wielokrotnie. Gdy kot panicznie boi się wejść do środka, z pewnością nie można go do tego zmuszać siłą. Karmienie i przyjemną zabawę wpierw zorganizować trzeba wtedy na zewnątrz, tuż przed drzwiami.

Kolejnym krokiem jest odpalenie silnika, przy czym pełna uwaga poświęcona kociakowi to wciąż kluczowa sprawa. Głaskanie i przemawianie spokojnym głosem naprawdę jest w stanie go uspokoić. Gdy w końcu nowe samochodowe dźwięki przestaną kota stresować, możemy spróbować ruszyć autem z miejsca. Najpierw wyjazd i wjazd do garażu, potem krótka rundka wkoło bloku, następnie okrążenie osiedla. Całość przedsięwzięcia to z pewnością zabawa nie na jeden dzień. Koniecznie trzeba ją rozciągnąć w czasie [1].  Zawsze podczas takiego treningu na uwadze należy mieć też kocie reakcje. Gdy tylko nasz zwierzak wpadać zaczyna w panikę to znak, aby przerwać trening. Narażanie go na stresowe sytuacje wpłynie jedynie na ugruntowanie samochodowego lęku.

Czasem okazać może się, że problem dotyczy nie tyle samego auta, co raczej kociego transportera. W takiej sytuacji to do niego wpierw naszego pupila trzeba przyzwyczaić. Włóż do środka smakołyki i ulubione zabawki, transporter ustaw zaś w jakimś naprawdę lubianym przez kota miejscu. Dopiero gdy przyzwyczai się on do swego podróżnego kuferka, nadejdzie właściwy czas na to, by rozpocząć trening w aucie.

O co jeszcze warto zadbać, zabierając kota do samochodu?

Przerażonemu perspektywą podróżowania kociakowi pomóc można na wiele rozmaitych sposobów. Samochodowe szkolenie to zupełna podstawa, jednak o inne sprawy też warto zadbać. Koci transporter to nie tylko coś, co ułatwić ma przenoszenie zwierzaka. To również kwestia naszego i kociego bezpieczeństwa. Nasz pupil, gdy w samochodzie puszczony zostanie luzem, może zrobić sobie krzywdę. Trudno przewidzieć też jak się zachowa, gdy nagle wpadnie w panikę. Stąd podczas jazdy kot nie może swobodnie spacerować sobie po wnętrzu pojazdu. Transporter to w tej sytuacji zupełnie niezbędne akcesorium. Do środka warto wrzucić ulubioną kocią zabawkę, ale i koszulkę przesiąkniętą naszym zapachem. To łatwy sposób na to, by kot od razu poczuł się znacznie bezpieczniej. Przed daleką podróżą nasz towarzysz nie powinien się też nadmiernie najadać. Nawet 12 godzinny post z pewnością mu się zaszkodzi, a dzięki niemu uniknąć zdołamy wielu przykrych niespodzianek. Pokarm spokojnie można więc odstawić, za to w zasięgu kociego pyszczka zawsze znajdować powinien się pojemnik ze świeżą wodą [2].

Zdjęcie: Fotolia.com
Źródła:
1. https://www.peteducation.com/article.cfm?c=1+2131&aid=793
2. https://www.vcahospitals.com/main/pet-health-information/article/animal-health/motion-sickness-in-cats/6528