Zrób wyjątkowe zakupy w promocji Wakacje Cenowe Last Minute w dowolnym sklepie stacjonarnym Kakadu Zoo i dodatkowo wygraj jeden z pięciu voucherów o wartości 2 000 złotych na wyjazd ze swoim...
Grupa wolontariuszy Psy Niczyje działająca w ramach Fundacji VIVA!”– Akcja dla zwierząt.
Rozmowa z Kingą Wąsowicz reprezentującą Grupę wolontariuszy „Psy Niczyje” działającą w ramach fundacji „Viva!” - Akcja dla zwierząt.
Wiemy, że od lat zajmują się Panie znajdowaniem nowych domów dla zwierząt które ich nie mają. Czy można policzyć ile z nich znalazło w tym czasie nowego właściciela?
Działalnością na rzecz bezdomnych zwierząt zajmujemy się od ponad 7 lat. W tym czasie średnio w ciągu jednego roku udawało się nam oddać do adopcji od kilkudziesięciu do nieco ponad stu psów. Ostrożnie szacując daje nam to ponad pół tysiąca psów, które znalazły nowe domy.
Jak Pani uważa, co jest przyczyną, że w Polsce schroniska są tak przepełnione? Dlaczego ludzie często traktują zwierzęta w taki sposób?
Bezpośrednią przyczyną przepełnionych schronisk jest nadliczebność psów. A tam gdzie jest nadwyżka podaży nad popytem, zbyteczny „towar” zawsze będzie traktowany bez szacunku. Nie ceni się tego, co można mieć za darmo. Jedyną skuteczną, i sprawdzoną w krajach zachodnich, metodą jest sterylizacja i kastracja.
Niestety, dopóki w Polsce zabiegi te nie będą obowiązkowe dla wszystkich psów bez rodowodu - a przypomnieć należy, że tylko pies rodowodowy to pies rasowy, czyli taki, który teoretycznie ma najmniejsze szanse na zostanie „pensjonariuszem” schroniska - skuteczność działań takich grup, jak nasza będzie mizerna. Na miejsce jednego psa oddanego do adopcji przybywać będzie kilka-kilkanaście nowych niechcianych „najlepszych przyjaciół człowieka”.
Czy zajmujecie się adopcjami wyłącznie psów i kotów, czy zdarzają się również inne zwierzęta?
Zajmujemy się, jak sama nazwa wskazuje, przede wszystkim adopcją psów. Kilkanaście razy znajdowaliśmy też nowe domy kotom. Z innymi zwierzakami zgłaszamy się do „wyspecjalizowanych” fundacji i stowarzyszeń, które mają swoje sposoby i są bardziej skuteczne w zakresie szukania domów dla swoich zwierzaków.
To zapewne niełatwe zadanie. Proszę opowiedzieć, w jaki sposób szuka się chętnych do przygarnięcia bezdomnego zwierzaka?
W przypadku poszukiwania domów dla kilkudziesięciu psów rocznie sprawa nie jest łatwa. Odpadają znajomi i rodzina, bo wszyscy są już przez nas „zapsieni”. W grę wchodzą przede wszystkim ogłoszenia w internecie oraz promowanie psich adopcji w telewizji i w radiu oraz prezentowanie naszych podopiecznych na imprezach masowych, np. „Dni SGGW”, „Dni Ziemi”.
Wiem, że często obawa przed wzięciem do domu zwierzaka „z przeszłością” wiąże się z niepewnością, czy to bezpieczne, czy taki pupil nie jest chory lub niebezpieczny. Czy słusznie? Jak walczycie z tą opinią?
Przede wszystkim, jeśli ktoś decyduje się na przygarnięcie zwierzaka bierze go „z całym dobrodziejstwem inwentarza”. W przypadku psa z hodowli też kupujemy go „na dobre i na złe”, „w zdrowiu i chorobie”, a nie tylko jako pięknego, zdrowego, szczeniaczka, bo takowym pozostanie przez zaledwie kilka miesięcy swojego życia.
Co nie znaczy, oczywiście, że zatajamy przed przyszłym właścicielem stan zdrowia czy charakter zwierzęcia. Te na ogół nie odbiegają od stanu przeciętnych domowych psiaków.
Każdorazowo staramy się także dobrać wielkość, wiek, temperament zwierzęcia do trybu życia, możliwości fizycznych i finansowych potencjalnego opiekuna. Bierzemy również pod uwagę, czy pies może żyć ze zwierzakami, które osoba zainteresowana adopcją ma już w swoim domu.
Nie namawiamy na adopcje za wszelką cenę. Niestety ludzie często nie chcą słuchać naszych rad i „kupują oczami”. Stąd większe szanse na adopcje ma pies obiektywnie ładny, ale powiedzmy, z drobnymi problemami behawioralnymi, niż „psi anioł” w niezbyt urodziwej cielesnej powłoce. Aczkolwiek, zdarzają się chlubne wyjątki. Czasami odzywa się do nas ktoś, kto chce pomóc psu najbardziej potrzebującemu. Jedna z moich znajomych stała się w ten sposób opiekunką psiaka bez jednej łapki. Jedyną niedogodnością okazały się niezliczone ilości pytań o stan psiaka, jakie zadają jej na każdym ze spacerów napotkani ludzie.
Czego Wam życzyć na przyszłość a czego nie?
Jak najmniej psów bezdomnych, chorych i nieszczęśliwych. Proszę nam życzyć, żebyśmy w perspektywie kilku lat nie miały już nic do roboty w kwestii zwierzęcej i zajęły się jakimś innym bardziej relaksującym „hobby”.
Rozmawiał: Michał Kutyna
Zdjęcie: Kinga Wąsowicz
Zrób wyjątkowe zakupy w promocji Wakacje Cenowe Last Minute w dowolnym sklepie stacjonarnym Kakadu Zoo i dodatkowo wygraj jeden z pięciu voucherów o wartości 2 000 złotych na wyjazd ze swoim...
17 lutego, jak co roku, obchodzimy Światowy Dzień Kota. O tym niezwykłym święcie opowiada nam Wojciech-Albert Kurkowski, pomysłodawca obchodów Światowego Dnia w Polsce. Światowy Dzień Kota – to chyba dość...
Wszyscy właściciele kotów dbają o swoich pupili. Kto w takim razie zajmuje się bezdomnymi i dzikimi kotami? Opuszczonymi kotami w Warszawie zajmuje się Lecznica Koteria z której wolontariuszami przeprowadziliśmy krótką...
Rozmawiamy z Adamem Wygralakiem, miłośnikiem zwierząt, pasjonatem akwarystyki i terrarystyki, wieloletnim pracownikiem sieci Kakadu, obecnie koordynatorem akwarystyki we wszystkich naszych sklepach w Polsce centralnej. Także prowadzącym Pokazy Terrarystyczne Kakadu. Od...