Zrób wyjątkowe zakupy w promocji Wakacje Cenowe Last Minute w dowolnym sklepie stacjonarnym Kakadu Zoo i dodatkowo wygraj jeden z pięciu voucherów o wartości 2 000 złotych na wyjazd ze swoim...
Barankowanie, czyli charakterystyczne ocieranie się o twarz właściciela i trącanie go łebkiem, jakby pupil chciał przybić z nami „czółko”, jest wśród mruczków zachowaniem bardzo popularnym. Nie należy się go absolutnie obawiać, nie powinno się też odtrącać kociej zaczepki tego typu, bo jest wyrazem zaufania, miłości i poczucia bezpieczeństwa. Mruczek, który barankuje, w pełni nas akceptuje i czuje się przy nas dobrze. Zignorowanie takiego sygnału sprawi mu po prostu przykrość. A co, jeśli nasz futrzak nie barankuje? Nie ma żadnych powodów do obaw, to także jest zupełnie normalne. Mruczki miewają swoje zachowania wynikające z charakteru, każdy jest inny – tak samo jak ludzie. Skoro zwierzak nie barankuje, zapewne okazuje nam swoje uczucia w inny sposób, który po prostu trzeba zauważyć. Samo zjawisko barankowia jest jednak na tyle powszechne, że warto wiedzieć o nim więcej, zwłaszcza że niektórzy właściciele kotów nie wiedzą, czym dokładnie jest i jak na nie zareagować.
Na barankowanie trzeba poczekać. Początkowo mruczek przygarnięty pod nasz dach jest nieufny i dopiero zaczyna budować z nami relację emocjonalną. Koty są ostrożne w kontaktach z człowiekiem, przynajmniej większość z nich. Na początku wolą trzymać dystans, obserwować, wyciągać wnioski i poznawać nas na odległość. Muszą nauczyć się naszej gestykulacji, zwyczajów, rytmu dnia, okazywania emocji. Oswajają się też z naszym głosem i zapachem.
Wyjście z propozycją bliższej relacji zawsze powinno zacząć się u mruczka, aby czuł się komfortowo i bezpiecznie. Jeżeli wykona taki krok, mamy sygnał, że nam zaufał i teraz będzie już tylko lepiej. Najbardziej standardowym z takich zachowań jest wskakiwanie na kolana i mruczenie podczas pieszczot. Mniej rozpoznawalnym, choć równie częstym, jest właśnie barankowanie. Na czym dokładnie ono polega?
Nazwa pochodzi od angielskiego określenia „bunting”, które można przełożyć właśnie jako baranka (a także „czółko” czy „główkę”). Skojarzenie jest proste, bo przecież koci ruch jest podobny do trykania się rogami u baranów. Mruczek jednak nie uderza czołem, ale się ociera, ewentualnie trochę podbija głową. Takie zachowanie nie ma nic wspólnego z agresją czy walką, wręcz przeciwnie: jest wyrazem sympatii.
Łaszenie czy pocieranie głową o twarz właściciela jest bardzo przyjemne i zazwyczaj delikatne. Co ciekawe, mruczki robią tak nie tylko w stosunku do właściciela czy ludzi w ogóle, ale także w stosunku do innych kotów, z którymi mają przyjacielskie lub rodzinne relacje. Barankowanie to okazywanie zażyłości, sympatii, zaufania. Niektórzy porównują je do całowania – jest to całkiem dobra analogia.
Jest kilka głównych powodów, dla których mruczki barankują.
Witają się
My podajemy sobie rękę, całujemy w policzek albo się obejmujemy – w zależności od stopnia zażyłości. Koty witają się często właśnie poprzez barankowanie i to zarówno z właścicielem i bliskimi, jak i z innymi mruczkami. Zdarza się również tak, że jest to powitanie międzygatunkowe – z psiakiem lub innym zaprzyjaźnionym czworonogiem. Barankowanie to także sposób na wzajemne obwąchanie się.
Proszą o uwagę
Barankowanie u kotów ma też na celu zwrócenie na siebie uwagi. To o wiele milszy i mniej angażujący sposób niż donośne miauczenie, plątanie się między nogami albo trącanie łapą, prawda? Zazwyczaj w ten sposób pupil domaga się czułości, chce z nami pobyć, zostać pogłaskany, przytulony, może nawet wzięty na kolana lub na ręce. Czasami jest to też prośba, żeby się z nim pobawić.
Wyrażają uczucia
Jeśli mruczek barankuje, na pewno ma z nami bardzo bliską emocjonalną relację. To coś więcej niż zwykła sympatia, to koci sposób na powiedzenie, że nas kocha i jesteśmy dla niego bardzo ważni. W naszej obecności czuje się bezpieczne, ma do nas zaufanie, chce spędzać z nami czas i być blisko. Mruczki okazują takie uczucia również w stosunku do siebie – to uniwersalny język ciała.
Oznaczają terytorium
Mruczki mają sporo gruczołów zapachowych na ciele. Są one zlokalizowane na łapach, ogonie, ale również na pyszczku zwierzaka. Wcieranie się w meble to właśnie znakowanie swojego terytorium. Nie inaczej jest z barankowaniem – poprzez ocieranie się pyszczkiem o twarz człowieka czy innego kota nasz ulubieniec oznacza swoich bliskich. W ten sposób wyraża zarówno rodzaj dominacji (zwłaszcza wśród zwierząt), jak i sympatii, aprobaty oraz przywiązania w stosunku do właściciela. Pachnąc tak samo jak zwierzak, stajemy się częścią kociej rodziny.
Przede wszystkim z czułością i entuzjazmem! Przecież to wyraz samych pozytywnych uczuć! Jeśli odtrącimy barankowanie, to zranimy kocie uczucia, a tego wcale nie chcemy, prawda?
Często jest tak, że mruczka nachodzi ochota na pieszczoty w momencie, kiedy nie mamy na nie czasu. Wcześniej sami próbowaliśmy go pogłaskać lub poprzytulać, ale nie miał na to ochoty, a teraz, kiedy ochota mu jednak przyszła, my mamy na głowie ważne sprawy? Tak niestety się zdarza. Zdecydowanie najgorszym pomysłem jest zignorowanie mruczka, bo stanie się bardziej natarczywy. Odrzucenie czułości z kolei głęboko zrani pupila, który poczuje się niechciany. Jeśli zrobimy to raz, mruczek zapewne poczuje się urażony i tyle. Jeżeli natomiast będziemy regularnie odrzucać jego sympatię, prawdopodobnie zacznie zwracać naszą uwagę o wiele bardziej nieznośnymi zachowaniami i stąd już tylko krok do konfliktu i problemów. Jak się zatem zachować?
Jeśli nie mamy czasu w danej chwili na długie pieszczoty, podrapmy chociaż pupila za uszami, pogłaszczmy po głowie, powiedzmy coś miłego. W ten sposób damy kotu sygnał, że reagujemy na jego sympatię i zauważamy go, a to już ogromny plus.
A może sami mamy ochotę zainicjować barankowanie? Warto spróbować, trzeba tylko wybrać odpowiedni moment: mruczek nie może być zajęty, pożywiać się czy spać. Jeśli są spełnione te wszystkie warunki, możemy spokojnie zbliżyć się do futrzaka i delikatnie otrzeć się o niego twarzą. Oczywiście należy to robić tylko w stosunku do kotów dobrze oswojonych, które mają do nas zaufanie, w przeciwnym bowiem razie ryzykujemy cios łapą albo ugryzienie, bo zwierzak poczuje się zagrożony. Jeśli pupil ma z nami głęboką relację, jest duża szansa, że odpowie pozytywnie na nasz gest, także się o nas otrze albo wystawi do drapania. Może nawet zacznie mruczeć?
Jeśli mruczek nie barankuje, w żadnym wypadku nie należy myśleć, że nas nie kocha. Być może po prostu nie jest jeszcze do końca oswojony albo w ogóle nie stosuje barankowania jako kontaktu i okazuje nam swoją miłość na inne sposoby. Na pewno je dostrzeżemy i rozpoznamy!
Zrób wyjątkowe zakupy w promocji Wakacje Cenowe Last Minute w dowolnym sklepie stacjonarnym Kakadu Zoo i dodatkowo wygraj jeden z pięciu voucherów o wartości 2 000 złotych na wyjazd ze swoim...
Pełna smaku i aromatu mokra karma to przysmak każdego kota. Pokarmy tego rodzaju zawierają dużo soczystego mięsa, przez co najbardziej przypominają naturalne kocie pożywienie. W sklepach zoologicznych nie brakuje rozmaitych...
Kot szkocki zwisłouchy na pierwszy rzut oka przypomina małego pluszowego misia. Wszystko za sprawą dużych błyszczących oczu o nieco smutnym wyrazie i drobnych, oklapniętych uszu. Co ciekawe, powstanie tej rasy...
Pełna miska zawsze prezentuje się wyjątkowo kusząco. Koty, które w każdej chwili mogą liczyć na smaczny posiłek, z pewnością nie zrezygnują łatwo z okazji, by najeść się do syta. Pozostawiając...